“Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby” – zapamiętałam ten cytat z “Zemsty” jeszcze z podstawówki i pewnego słonecznego poranka rzuciłam go Patrykowi w ramach wyzwania. Tak na przełamanie rutyny. Czy postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko? Ależ skąd. Byliśmy akurat na Kubie, więc sprawa okazała się szalenie prosta. Patryk wprawdzie nie podarował mi w prezencie drapieżnego gada, ale za to zabrał mnie na… farmę krokodyli! (Historia jest trochę koloryzowana, ale na wycieczkę naprawdę pojechaliśmy. Sami zobaczcie.)
Zastanawiacie się, co zobaczyć na Kubie? Poznajcie najlepsze atrakcje największej wyspy Karaibów!
Criadero de Cocodrilos – farma krokodyli na Kubie
Farma krokodyli Criadero de Cocodrilos na Kubie to sporych rozmiarów rezerwat, w którym możecie zobaczyć prawdziwe krokodyle kubańskie. Cały obiekt przypomina klimatyczny park. Dla turystów są wytyczone ścieżki, wzdłuż których rosną egzotyczne rośliny. Bary i sklep z pamiątkami to nieduże chatki pokryte trzciną. Na pierwszy rzut ferma krokodyli to naprawdę urokliwe miejsce.
Rezerwat krokodyla kubańskiego to miejsce gdzie zwierzęta – dla własnego bezpieczeństwa – segregowane są wiekiem. Te najmniejsze mają zaledwie kilka tygodni. Są zamknięte w niedużych domkach, do których turyści mogą zajrzeć przez siatki zastępujące okna. W nich zobaczycie głównie takie maluchy.
Musicie przyznać, że to naprawdę słodkie gadzinki! Zupełnie nie pasują do warunków, w których są przetrzymywane. Krokodyle boksy wydają się naprawdę mocno zaniedbane. Rzecz jasna naturalnych siedlisk zwierząt też nikt nie sprząta. Ale jeśli ktoś tworzy rezerwat krokodyli na Kubie, dostępny dla turystów z całego świata, będący wizytówką wyspy, to dobrze byłoby, gdyby jego czworonodzy mieszkańcy mieli komfortowe, eleganckie warunki życia. Takie, które nie odstraszają gości, nie wprawiają ich w zakłopotanie i nie wzbudzają współczucia. Ale to tylko nasza prywatna opinia. Nieco zdegustowani spacerujemy dalej, żeby już za kilka minut… zajrzeć w paszczę krokodyla.
Widok tych gadów z bliska jest naprawdę niesamowity. Część z nich ma szeroko rozwarte pyski, z których wystają krwiożercze zębiska. Niektóre śpią, inne czatują na okazję do złowienia pożywienia. Wszystkie natomiast mają potężny ogon i twardy, gruby, dinozaurowy pancerz.
Na żywo, a do tego w stadzie, krokodyle sprawiają wrażenie o wiele groźniejszych niż na obrazku. Gwarantujemy, że jeśli któryś z nich wbije w Was swój przeszywający wzrok, poczujecie się troszkę nieswojo. Mimo że od turystów oddziela je metalowa siatka, chyba nikt nie czuje się tutaj w stu procentach bezpiecznie.
Jedną z atrakcji na Farmie Krokodyli jest możliwość nakarmienia krokodyla. Za symboliczną opłatą dostaniecie prowizoryczną wędkę, na końcu której zawieszona będzie mało apetyczna gadzia przekąska – rybia głowa. Kiedy chwilę pomachacie nią nad pyskami krokodyli, zobaczycie z boku jak wygląda ich polowanie na ruchomy cel. Na początek wszystkie będą wpatrywały się w smakołyk, bez mrugnięcia okiem i zupełnie nie zmieniając pozycji. Nagle któryś z nich dynamicznie poderwie się do skoku i “hapsnie” rybi rarytas z wędki. Zobaczycie, że mają niespodziewanie dobry refleks.
Na fermie krokodyli zobaczycie też inne zwierzaki – w małych basenach pływają żółwie wodne, a na drzewie możecie spotkać hutię kubańską. To dużych rozmiarów gryzoń, nazywany przez lokalsów szczurem drzewnym. Spróbujcie znaleźć go na zdjęciu poniżej.
W rezerwacie krokodyla kubańskiego Criadero de Cocodrilos znajdziecie także pewną (nie)wątpliwą atrakcję – możliwość spróbowania steka z tego opancerzonego gada. My jesteśmy wegetarianami, więc zdecydowanie nie skorzystaliśmy. Panuje opinia, że mięso z krokodyla w smaku przypomina nieco rybę, ale jego konsystencja jest nieco bardziej zbita. Jak jest naprawdę? Musielibyście spróbować sami. My jednak zdecydowanie bardziej polecamy oglądać żywe krokodyle hasające po farmie niż te pokawałkowane na talerzu.
Na koniec najbardziej kontrowersyjna atrakcja w rezerwacie krokodyli na Kubie, czyli możliwość zrobienia sobie zdjęć z małym krokodylem. Brzmi niewinnie, ale w praktyce wygląda to tak, że w pobliżu wejścia na teren farmy stoi Kubańczyk z małym, przeuroczym zwierzakiem. Za jednego dolara bądź jedno euro możecie cyknąć sobie z nim fotkę. Problem zaczyna się już wtedy, kiedy Pan daje Wam zwierzaka na ręce i widzicie, że maleństwo ma związany sznurkiem pyszczek. Fakt, większość krokodyli ma na co dzień zamknięte pyski, ale ten nawet nie ma możliwości otworzenia swojego. Kiedy myślicie, że dotknęliście krokodyla i to już koniec atrakcji, Kubańczyk zarzuca go Wam na szyję, a na głowę Waszą i zwierzaka zakłada kapelusze. Po co? Nie wiadomo. Chyba żeby turyści mieli fajniejsze fotki na IG. O ile krokodylowi może być tak naprawdę wszystko jedno, czy jest na rękach, czy wygrzewa się w boksie, o tyle zamykanie mu pyszczka i ubieranie w kapelusz oceniamy 0/10. My skorzystaliśmy z tej atrakcji, ale nie do końca jesteśmy z siebie dumni.
Farma krokodyli na Kubie – bilety i godziny otwarcia
- Wizyta na farmie krokodyli była częścią wycieczki fakultatywnej, którą wykupiliśmy u naszego operatora, czyli w biurze podróży Rainbow. Cała wycieczka, która obejmowała jeszcze plażowanie w Zatoce Świń z lunchem i open barem kosztowała w 2023 roku 319 PLN (w 2024 roku cena wzrosła do 349 PLN).
- Jeśli chcielibyście odwiedzić farmę krokodyli na Kubie na własną rękę, za bilet zapłacicie zaledwie 5 CUC, czyli niespełna 21 złotych.
Farma krokodyli jest otwarta codziennie w godzinach 9:00-18:00.
Criadero de Cocodrilos – dojazd
- Samolot. Na nasze podróżnicze oko najkorzystniej będzie Wam dolecieć z Polski do Hawany lub Varadero (my wybraliśmy tę drugą opcję) i stąd zrobić sobie jednodniową wycieczkę do Zatoki Świń ze zwiedzaniem półwyspu Cienaga de Zapata.
- Samochód/autokar. Podróż zarówno z Hawany, jak i z Varadero do rezerwatu krokodyli zajmie Wam około 2 godziny, głównie wątpliwej jakości autostradami.
Farma krokodyli – ciekawostki i wskazówki
- Rezerwat krokodyli na Kubie jest naprawdę ogromny, a turyści nie mają dostępu do całego jego obszaru. Łącznie na terenie farmy żyje aż 4,5 tysiąca osobników.
- Skąd w ogóle pomysł na założenie fermy krokodyli Criadero de Cocodrilos? Złożyło się na to kilka czynników, także jeden polityczny. Kubańczycy z biednej prowincji Matanzas masowo polowali na krokodyle, aby zarobić pieniądze. To znacznie obniżało populację kubańskiej odmiany tego gada. Fidel Castro nie mógł sobie na to pozwolić. Zwłaszcza, że mogło to oznaczać rychłą dominację krokodyla amerykańskiego nad kubańskim. Castro zaproponował więc kłusownikom, że zrobi wszystko co w jego mocy, żeby poprawić warunki ich życia. W zamian za to oni mieli oddawać złapane zwierzęta do rezerwatu. Tak żeby gatunek przetrwał i, co równie ważne, nie miksował się z krokodylem amerykańskim. Dzięki Fidelowi czystość rasy została zachowana, a ludzie zyskali elektryczność oraz dostęp do edukacji i służby zdrowia.
- Tak na marginesie: o Kubie mówi się, że jest “krokodylą wyspą”, ponieważ jej kształt przypomina właśnie tego opancerzonego gada. Też macie takie skojarzenie?
- Z kolei “Zapata” (półwysep, na którym mieści się Criadero de Cocodrilos), po hiszpańsku oznacza “but”. Nazwę zawdzięcza swojemu nietypowemu kształtowi. Jest to wprawdzie inny rodzaj obuwia niż ten, który przypominają Włochy, ale rzeczywiście ewidentnie widać tutaj podobieństwo lądu do jesiennego botka.
- Na półwyspie położony jest Park Narodowy Cienaga de Zapata, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nawet jeśli jesteście żądni przygód i zaprawieni w podróżach, lepiej zwiedzajcie go z doświadczonym przewodnikiem. Podobno bardzo łatwo się tutaj zgubić.
Criadero de Cocodrilos – opinie
- Patrix – 6/10. Ferma krokodyli wygląda naprawdę niezwykle. Spacerując przez rezerwat krokodyli na Kubie poczułem się niczym w pięknym ogrodzie botanicznym. Miejsce jest naprawdę urokliwe. Tutaj zobaczycie krokodyle w różnych stadiach rozwoju – od maluszka do wielkiej bestii. I to jest bardzo fajne! Natomiast dość dziwne wydaje mi się, że w rezerwacie (tak, to jest rezerwat mający chroniący gatunek krokodyla kubańskiego) można zjeść… mięso z krokodyla. Drugą dziwną rzeczą była możliwość potrzymania małego krokodyla ze zawiązanym pyskiem na rękach. Zrobiliśmy to, żebym Wam pokazać jak to wygląda, jednak czułem się wtedy trochę nie swojo. Pan Kubańczyk przekonywał nas, że “maluszek” jest szczęśliwym krokodylkiem i mu to nie przeszkadza. Rzeczywiście – mały krokodyl nie zachowywał się w żaden sposób agresywnie, ani nie wyrywał. No ale wiecie jak jest – miałem mieszane uczucia. I nikt Wam tyle nie obieca co kubański sprzedawca.
- Wiolczix – 3/10. Podoba mi się idea tworzenia rezerwatów, które mają zapobiec wyginięciu jakiegoś gatunku. Poza tym to świetna okazja dla turystów, żeby zobaczyć niebezpieczne gady z naprawdę niewielkiej odległości. Sama farma krokodyli jest ładnie, klimatycznie zaprojektowana, ale “zagrody”, w których żyją zwierzęta są brudne i zaniedbane. Wizualnie wygląda to kiepsko. Czy ten brud realnie przeszkadza zwierzętom albo obniża ich jakość życia? Tego nie wiem, ale w czystym mieszkanku chyba każdej istocie żyje się fajniej. Zaniedbania znacznie obniżają moją ocenę tego miejsca. I wreszcie najgorsza sprawa, czyli atrakcja polegająca na trzymaniu małego krokodyla ze związanym gumką pyszczkiem. Dla mnie na maksa niehumanitarna. Sprawdziliśmy na własnej skórze, że maluch jest już chyba przyzwyczajony do przechodzenia z rąk i nie boi się kontaktu z człowiekiem (a przynajmniej nie okazuje stresu na zewnątrz). Ale nie powinniśmy chyba zwierzaków, zwłaszcza tych z natury dzikich, traktować jak maskotek, owijać ich sobie na szyi albo przebierać w kapelusze, żeby dobrze prezentowały się na zdjęciach. Mówiąc krótko: rezerwat krokodyla kubańskiego to świetny pomysł dobry, gorzej z wykonaniem.
Farma krokodyli na Kubie – najczęściej zadawane pytania
Czy na Kubie są krokodyle?
Tak, na Kubie występują dwa gatunki krokodyli: kubański i amerykański. Aby zobaczyć te przerażające gady, koniecznie udajcie się na farmę Criadero de Cocodrilos
Gdzie są farmy krokodyli?
Farmy krokodyli możecie znaleźć (między innymi) w następujacych krajach: Australia, Botswania, Izrael, Kambodża, Kuba, Meksyk, RPA, Tajlandia, USA. Gady te hodowane są głównie w celach zarobkowych – zarówno mięso, jak i skóra krokodyla są cenionym “produktem” handlowym.
Półwysep Zapata – co zobaczyć?
Półwysep Zapata to jedno z najpiękniejszych miejsc na Kubie. Słynie z rozległych naturalnych terenów bagiennych, na których spotkać można unikalną tropikalną roślinność. Znajdują się tutaj liczne, piaszczyste plaże oraz idealne miejsca do snurkowania i nurkowania. Na półwyspie powstała także farma krokodyli.
Skąd nazwa Zatoka Świń?
Kubańska Zatoka Świń wzięła swoją nazwę od punktu przeładunkowego trzody chlewnej, który w tym uroczym miejscu zorganizowali sobie Hiszpanie. Podobno w tamtych czasach widok spacerujących po plaży różowych zwierzaków był codziennością. Znana jest także inna interpretacja. Mówi się, że zatoka zawdzięcza swoją nazwę popularnemu tutaj gatunkowi ryb – pigfish.
Farma krokodyli na Kubie – mapa
Criadero de Cocodrilos mieści się tuż obok Playa Larga, na półwyspie Zapata, w pobliżu Zatoki Świń.