Czy wiecie, gdzie ma swoje źródło najdłuższa polska rzeka? Otóż Wisła wypływa z miejscowości… Wisła. Początków Królowej Polskich Rzek należy szukać na stokach Baraniej Góry. My, niestety, do źródełka nie dotarliśmy, ale za to wdrapaliśmy się na sam szczyt tego urokliwego – i drugiego pod względem wysokości – wzniesienia Beskidu Śląskiego.
W województwie śląskim czeka na Was masa atrakcji. Musicie koniecznie je zobaczyć!
Barania Góra – wejście z Wisły
Szlak niebieski na Baranią Górę
Nie jest tajemnicą, że w kwietniu 2024 roku przeprowadziliśmy się do Wisły. Czy według nas to jedno z najpiękniejszych uzdrowisk w Polsce? Z pewnością. Ale dzisiaj nie o tym. 🙂 My swoją wyprawę na Baranią Górę rozpoczęliśmy po prostu od wyjścia z własnego mieszkania (no dobra, nie własnego, a wynajmowanego).
Zaledwie 8 kilometrów dzieli “nasz nowy dom” od Zapory Wisła Czarne (zdjęcie powyżej). Betonowa tama, choć jest znacznie mniejsza niż ta nad Soliną, robi naprawdę spektakularne wrażenie. Otacza ją malownicze Jezioro Czerniańskie. Fakt, że to sztucznym akwen, wcale nie odbiera mu uroku. Spójrzcie tylko na widoczek poniżej. Jest tu absolutnie bajkowo i dziko!
Od zapory do miejsca, w którym znaczna część turystów rozpoczyna wejście na Baranią Górę, wiedzie asfaltowa droga. Wzdłuż niej stoją prywatne domy i pensjonaty. W takich okolicznościach przyrody wędrujemy do “punktu zero” wspinaczki, czyli przystanku PKS Wisła Czarne Fojtula. W majówkę 2024 wyglądał jak na zdjęciu poniżej. : ) Nieważne, czy idziecie pieszo, przyjeżdżacie autobusem czy prywatnym samochodem – stąd polecamy wystartować.
Asfaltowa nawierzchnia towarzyszy nam jeszcze przez niemal godzinę spaceru niebieskim szlakiem. Może nie tworzy prawdziwego górskiego klimatu, ale za to bardzo wygodnie się po niej idzie. Równolegle do trasy płynie górski strumień, wysokie drzewa rzucają przyjemny cień, a promienie wiosennego słońca ogrzewają twarz. Czego chcieć więcej?
Czym dalej w las, tym robi się bardziej zielono. Równa, utwardzona droga zamienia się w prawdziwy górski szlak – taki z dużymi kamieniami, wystającymi konarami czy sporymi nierównościami. No i w końcu jest trochę pod górę! Nareszcie można się odrobinę zmęczyć!
Po około dwóch godzinach spokojnej, mało wymagającej wędrówki, docieramy na szczyt Baraniej Góry. Najbardziej rzuca się tutaj w oczy wieża widokowa. W czasie naszej wizyty była akurat zamknięta ze względu na prace remontowe, ale jeśli się tutaj wybierzecie, koniecznie się na nią wdrapcie. Ma zaledwie 15 metrów wysokości, ale możemy sobie tylko wyobrazić, jaka niesamowita panorama roztacza się z góry.
Zresztą widok ze szczytu, nawet bez wchodzenia na wieżę, jest wspaniały. My spędziliśmy na Baraniej Górze dobre pół godziny, podziwiając otoczenie. Oczywiście jako pierwsza rzuciła nam się w oczy Babia Góra, którą zdobyliśmy kiedyś po ciemku. Oprócz Beskidu Żywieckiego, zobaczycie tu również Beskid Makowski, Mały oraz Śląski, a także słowackie Góry Choczańskie i Małą Fatrę. W tle, wisienka na torcie, czyli ośnieżone szczyty Tatr.
Szlak czerwony i czarny z Baraniej Góry
Jeśli tylko sytuacja nam na to pozwala, staramy się schodzić ze szczytu inną trasą niż weszliśmy. Tym razem pora więc na szlak czerwony. Na początek wizyta w schronisku Przysłop, które dzieli od szczytu kilkadziesiąt minut spacerem. Niedawno zostało wyremontowane i prezentuje się prawie jak hotel. W tym miejscu możemy polecić pyszne, regionalne piwko, natomiast zdecydowanie odradzamy naleśniki ze szpinakiem i suszonymi pomidorami. ; )
Po wizycie w schronisku można ruszać dalej. Trasa wiodąca w dół pokryta jest sporymi kamieniami. I choć nie jest stromo, to mogą się one delikatnie osuwać. Dlatego też warto wybrać równoległą, wydeptaną, polną ścieżkę. Może i od czasu do czasu będziecie musieli przeskoczyć jakiś konar, ale przynajmniej nie wpadniecie w poślizg.
To, o czym wcześniej nie wspomnieliśmy, a jest widoczne na zdjęciu powyżej, to liczne wiatrołomy. Kiedyś widoki z Baraniej Góry skutecznie przesłaniały gęste drzewa. Jednak przechodzące tutaj huragany dokonały sporych zniszczeń i złamań. Ucierpiały przede wszystkim najsłabsze egzemplarze, zwłaszcza te, które wcześniej były osłabione przez korniki. Oczywiście szkoda nam drzew, ale powstanie wiatrołomów odsłoniło przed turystami cudną panoramę okolic.
W pewnym momencie stajemy na rozstaju dróg. Mamy do wyboru szlak czerwony (tradycyjnie najbardziej malowniczy) lub czarny. Słońce powoli zachodzi, a to znak, że lepiej wybrać najkrótszą możliwą trasę. Idziemy więc za czarnym znaczkiem. No i mamy małe déjà vu, bo znowu poruszamy się równą, asfaltową droga, wzdłuż której płynie górski potok. Cóż, cywilizacja dotarła na Baranią Górę znacznie wcześniej niż my…
Ile kosztuje wejście na Baranią Górę? – bilety
Wejście na Baranią Górę jest bezpłatne.
Jeśli szczyt jest położony na terenie parku narodowego, to zwykle przy wejściu na popularne szlaki znajduje się kasa biletowa. Nawet jeśli takowej nie ma, warto kupić wejściówkę online, na wypadek ewentualnej kontroli (my przeszliśmy taką na żółtym szlaku na Śnieżkę). Barania Góra leży w rezerwacie i można zdobyć ją całkowicie za darmo.
Barania Góra – ile się wchodzi?
Wejście na Baranią Górę z Wisły (PKS Wisła Czarne Fojtula) zajęło nam 2,5 godziny. I to naprawdę spokojnym tempem. Zejście również zajęło nam +/- 2,5 godziny, ale z godzinną wizytą w schronisku Przysłop.
- 14:15 – o tej porze byliśmy na przystanku PKS Wisła Czarne Fojtula.
- 16:45 – o tej porze stanęliśmy na szczycie Baraniej Góry.
- 19:20 – o tej porze pstryknęliśmy to piękne zdjęcie powyżej z zachodu słońca w Dolinie Czarnej Wisełki.
Barania Góra – dojazd
- Pociąg. Jeśli planujecie wypad na Baranią Górę z Wisły, to mamy dobrą wiadomość. Dojeżdżają tutaj Koleje Śląskie! Najbliższym dużym miastem łączącym Wisłę z resztą świata są Katowice.
- Autobus. Do “punktu 0”, czyli przystanku PKS Wisła Czarne Fojtula, dojedziecie autobusem WISPOL. Startuje on w Cieszynie, a przejeżdża przez Goleszów i Ustroń.
- Samochód. Na początku niebieskiego szlaku na Baranią Górę znajdziecie kilka płatnych parkingów, na których możecie zostawić auto na czas wspinaczki.
Barania Góra – ciekawostki i wskazówki
- Wspominaliśmy już chyba, że Barania Góra to drugi co do wielkości szczyt Beskidu Śląskiego? Numerem jeden w tym paśmie jest Skrzyczne z wynikiem 1257 m n.p.m.
- Dwa z trzech źródeł Wisły wypływają z Baraniej Góry. Są to Biała Wisełka i Czarna Wisełka. Razem z potokiem Malinka dają początek Królowej Polskich Rzek.
- Zastanawialiście się może, skąd pochodzi nazwa Baraniej Góry? Legend na ten temat jest kilka. Podobno niektórym szczyt ten przypomina kształtem barana. My nie dopatrzyliśmy się podobieństwa, ale też wcale go nie wykluczamy. Część lokalsów twierdzi, że dawny właściciel tutejszych terenów nazywał się Baran. Czy to prawda? Nie znamy człowieka, ale też nie podważamy tej teorii. Wcale nie jest ona najbardziej prawdopodobna! Powszechnie wiadomo, że na tutejszych zboczach pasły się dawniej stada baranów – może na ich cześć ochrzczono w ten sposób górę? Najsmutniejsza historia, opisana przez jednego z pisarzy, mówi o tym, że w jednym pożarze lasu spłonęło tu 300 baranów. Czy nazwa wzniesienia upamiętnia właśnie to tragiczne stado? Cóż, dzisiaj możemy już tylko snuć domysły…
Wejście na Baranią Górę – opinie
- Patrix – 9/10. Bardzo przyjemne i łatwe wejście. Dodatkowo przez większość czasu idziemy wzdłuż koryta rzeki, dzięki czemu wciąż słychać magiczny szum wody. Widoczek na szczycie jest całkiem urzekający. Zdecydowanie polecam wejście szlakiem niebieski, a odradzam czerwony. Moim zdaniem niebieskim po pierwsze idzie się znacznie przyjemniej, a po drugie jest ładniej.
- Wiolczix – 8/10. To nie jest moja “ulubiona góra ever”, ale na pewno warto na nią wejść. Przez to, że znajduje się tutaj źródło Wisły, jest ona na swój sposób legendarna. Szlak niebieski jest naprawdę łatwy i… trudno będzie Wam się na nim zmęczyć, serio, nawet jeśli nie macie dobrej kondycji. Zejście szlakiem czerwonym i czarnym również nie powinno sprawić kłopotu amatorom. Na szczycie czeka na Was przepiękna panorama Beskidów, a nawet Tatr. Nawet jeśli nie jesteście wielkimi entuzjastami górskich wypraw, warto wdrapać się na Baranią Górę, choćby po te niepowtarzalne widoczki.
Wejście na Baranią Górę – najczęściej zadawane pytania
Ile czasu wchodzi się na Baranią Górę?
Wejście na Baranią Górę niebieskim szlakiem z Wisły zajmuje około 2 godzin 30 minut. Trasa zaczyna się na przystanku PKS Wisła Czarne Fojtula i wiedzie na sam szczyt, czyli 1220 m n.p.m. Nie powinna ona sprawić trudności nawet amatorom.
Czy wejście na Baranią Górę jest trudne?
Trasa z Wisły na Baranią Górę jest łatwa, niezależnie od tego, czy na wejście wybierzecie szlak niebieski, czy czarny / czerwony. Z dostaniem się na szczyt poradzą sobie nawet początkujący wspinacze. Warto dodać, że szlak niebieski jest bardziej płaski, na czarnym / czerwonym mogą miejscami pojawić się strome odcinki.
Jak najlepiej wejść na Baranią Górę?
Najczęściej uczęszczany jest niebieski szlak na Baranią Górę. Uchodzi on za najbardziej przystępny dla turystów. Należy wystartować z przystanku PKS Wisła Czarne Fojtula i dać się ponieść przed siebie niebieskim drogowskazom. W 2,5 godziny powinniście znaleźć się na szczycie.
Z jakiej miejscowości na Baranią Górę?
Szlaki na Baranią Górę prowadzą z kilku różnych miejscowości. Najpopularniejszą bazą wypadową jest bezsprzecznie Wisła. Drugi najwyższy szczyt Beskidu Śląskigo możecie zdobyć również z Kamesznicy, Białego Krzyża (Przełęczy Salmopolskiej), Istebnej, Węgierskiej Górki czy Szczyrku.
Czy z Baraniej Góry widać Tatry?
Z Baraniej Góry, położonej na wysokości 1220 m n.p.m., można dostrzec panoramę Tatr. Ale to nie wszystko. Ze szczytu rozciągają się także widoki na Beskidy (Makowski, Mały, Śląski, Żywiecki wraz z Babią Górą) oraz pasma słowackie (Góry Choczańskie i Małą Fatrę).
Barania Góra – mapa
Barania Góra znajduje się w paśmie Beskidu Śląskiego, w rezerwacie przyrody “Barania Góra”.