Założymy się, że każdy z Was przynajmniej raz w życiu pił herbatę. A zdecydowana większość z nas pije ją codziennie. Jednak dopóki nie dotarliśmy na Tajwan, nie mieliśmy okazji zobaczyć, jak powstaje jeden z najsłynniejszych napojów na świecie. W Pinglin nauczyliśmy się o herbacie chyba wszystkiego. Odwiedziliśmy plantację, fabrykę i muzeum. A do tego – zupełnie przypadkowo – uczestniczyliśmy w ceremoniach parzenia herbaty. Brzmi ciekawie? No to przewijajcie dalej!
Azja to kontynent geograficznych kontrastów. Zobacz najlepsze atrakcje Tajwanu!
Pinglin – herbaciana wioska – zdjęcia
Zanim wspólnie udamy się na herbacianą wycieczkę, czeka nas krótka lekcja geografii i administracji. Dzielnica Pinglin to tak naprawdę część miasta wydzielonego Nowe Tajpej na Tajwanie. My jednak będziemy sobie nazywać ją “herbacianą wioską”, żeby wprowadzić do naszej opowieści trochę baśniowego, a trochę swojskiego klimatu.
Najlepsza rada, jakiej możemy Wam udzielić przed wizytą w tym miejscu? Jedźcie do Pinglin na własną rękę zamiast ze zorganizowaną wycieczką. Będziecie mogli na spokojnie zejść wioskę pieszo wzdłuż i wszerz, dzięki czemu nie ominą Was egzotyczne widoczki. Samodzielna wyprawa pozwoli Wam lepiej zanurzyć się w azjatyckiej atmosferze. Majestatyczne góry? Malownicza rzeka Beishi? Bujna roślinność? A może epicka brama ze smokami? Wszystko to macie w herbacianej wiosce na wyciągnięcie ręki.
Muzeum herbaty w Pinglin na Tajwanie
Podróż po wyjątkowej tajwańskiej wiosce rozpoczęliśmy od odkrycia korzeni herbacianej tradycji w tej części wyspy. A mianowicie od zwiedzania Pinglin Tea Museum. Powstało ono w 1997 roku i było wówczas największym tego typu obiektem na świecie. Co ciekawe, w 2002 roku wyprzedziła je konkurencja w postaci Tenfu Tea Museum, które także znajduje się na Tajwanie. Ale to temat na inną opowieść.
Pinglin Tea Museum składa się z trzech głównych sal wystawowych. Odwiedziliśmy wszystkie z nich, co pozwoliło nam dokładnie prześledzić historię oraz proces uprawy herbaty. Obejrzeliśmy dawne i współczesne maszyny, którymi posługują się rolnicy, plantatorzy czy pracownicy fabryk. Obejrzeliśmy też przeróżne – a przy tym przepiękne – naczynia do parzenia oraz picia herbaty. Czajniczkom, imbryczkom, dzbankom, a także filiżankom nie było końca. Ale i tu zapukała nowoczesność! Muzeum oferuje różne interaktywne rozrywki, między innymi… rwanie liści herbaty na czas.
Wizyta w Pinglin Tea Museum okazała się prawdziwą ucztą dla zmysłów. Mieliśmy okazję zobaczyć w nim najróżniejsze rodzaje herbat, małe sadzonki i ususzone liście. Codziennie w domu parzymy herbatę – i to taką z liści – ale dopiero w tym miejscu zdaliśmy sprawę z różnorodności gatunków. A to przecież zaledwie ułamek światowego rynku. Muzealne sale są przestronne i sterylne. Naczynia z “eksponatami” sprawiają, że czujemy się tutaj trochę jak w laboratorium. Zresztą spójrzcie sami!
Największą niespodzianką, która spotkała nas w muzeum, był udział w absolutnie wyjątkowym pokazie parzenia herbaty. Zaproszenie dostaliśmy od pani widocznej na zdjęciu poniżej, a “mistrzem ceremonii” był chłopiec obok niej. Widać było, że ten młody mężczyzna bardzo odpowiedzialnie pochodził do całego rytuału i mocno się stresował obecnością publiczności. Nie było jednak powodu. Jego herbata, zaparzona w idealnej temperaturze i perfekcyjnym ruchem rozlana do malutkich kubeczków, smakowała najlepiej na świecie.
Po zwiedzaniu muzeum udaliśmy się jeszcze na spacer po parku ekologicznym znajdującym się na tyłach obiektu. Choć właściwie powinien on nazywać się “tajemniczym ogrodem”. Na szlaku spacerowym spotykały nas różne małe atrakcje: staw z karpiami, szumiący wodospad, religijny ołtarz, ciekawe rzeźby czy złoty posąg. Minus? W gęstych zaroślach aż roiło się od różnego rodzaju olbrzymich owadów. Na szczęście spadł deszcz i szybko się pochowały, pozwalając Wiolczi odetchnąć z ulgą i cieszyć się pięknem otaczającej nas roślinności. : )
Plantacja herbaty w Pinglin na Tajwanie
Po czym poznać, że jesteście w Pinglin? Po licznych herbacianych tarasach rozciągających się na zboczach gór, z daleka przypominających falujące wstęgi. Może nie wyglądają one tak epicko jak te w Indiach albo na Sri Lance, ale – uwierzcie na słowo – również robią imponujące wrażenie. Też zastanawialiście się, dlaczego herbata jest uprawiana właśnie w taki sposób? My wiemy i Wam powiemy. Pozwala on na lepsze nawodnienie i nasłonecznienie krzewów, a także zapewnia wygodę zbiorów rolnikom. W końcu najlepszy napar powstaje z liści herbaty zrywanych ręcznie.
Fabryka herbaty Jingyuan Tea (淨源茶場) w Pinglin na Tajwanie
Najlepszą atrakcję w wiosce znalazł nam Patryczek. Była to prawdziwa ekologiczna fabryka herbaty. W okolicy Pinglin znajdują się plantacje, które mogą się poszczycić uprawami bez użycia pestycydów. Umożliwia to produkcję – i co ważne dla mieszkańców również eksport – herbaty organicznej. Fabryka, którą odwiedziliśmy, słynie z produkcji GABA oolong. Skąd ta nazwa? Bynajmniej nie pochodzi od żadnej Gabrieli. Jest ona bogata w kwas γ-aminomasłowy (GABA), który wpływa uspokajająco na układ nerwowy, redukuje stres, poprawia jakość snu i wspomaga koncentrację.
Wracając jednak do naszej fabryki… Teoretycznie nie odbywa się w niej zwiedzanie dla przypadków podróżnych, tylko warsztaty dla grup zorganizowanych. My jednak mimo to postanowiliśmy zapukać do zamkniętych drzwi. Otworzyła nam Pani Manager, która początkowo nie chciała nas wpuścić do środka. Jednak tajwańska gościnność zwyciężyła i po paru minutach została naszym prywatnym przewodnikiem. Dowiedzieliśmy się od niej całej masy ciekawostek. Wspólnie przeszliśmy przez wszystkie etapy obróbki herbaty – więdnięcie, walcowanie, fermentację, suszenie i sortowanie. Na koniec czekał nas oczywiście rytuał parzenia herbaty z personelem fabryki i wyjątkowy smakołyk – popcorn o smaku (jakby inaczej!) herbaty. A to wszystko w uczciwej cenie – za darmo.
Pinglin – spacer po herbacianej wiosce
Pinglin zamieszkuje około 6500 osób. Życie 80% z nich kręci się wokół uprawy lub produkcji herbaty. Mimo że wioska została wchłonięta administracyjnie do miasta, zachowała prowincjonalny charakter. Codzienność toczy się tutaj bardzo powoli. Punkty usługowe i gastronomiczne mają oryginalny tajwański urok. W wiosce można znaleźć świątynie buddyjskie i taoistyczne, gdzie mieszkańcy składają ofiary i palą kadzidła.
Spacerując pośród lokalnego kolorytu i wszechobecnego chaosu Pinglin, udało nam się odnaleźć spokojny i całkiem nowoczesny punkt gastronomiczny. W małej kawiarence usiedliśmy na popołudniowej kawusi – jak się pewnie domyślacie, po tylu degustacjach na herbatę nie mieliśmy już ochoty. Wreszcie spróbowaliśmy też tajwańskich słodyczy i okazały się naprawdę pyszne. Po takich przyjemnościach wcale nie chciało nam się wracać do Tajpej.
Pinglin, Tajwan – ceny
- Ceny w Pinglin (jak i generalnie w całym Tajwanie) są bardzo przyjemne i po przeliczeniu zbliżone do Polskich.
- Wejście do muzeum herbaty z ogrodem było wyjątkowo tanie i kosztowało 80 NTD, czyli niecałe 10 zł.
- Mniejsze i większe plantacje zobaczyliśmy za darmo.
- Za wejście i zwiedzanie fabryki herbaty organicznej nic nie zapłaciliśmy. Ale w ramach wdzięczności zrobiliśmy zakupy w sklepiku. Z tego co mówiła nam Pani Manager, można wcześniej się z nimi skontaktować i umówić na zwiedzanie z warsztatami, ale z tego co zrozumieliśmy dotyczy to większych grup zorganizowanych.
- Zestaw “kawa + ciasteczko” w przytulnej kawiarence kosztował ok. 20-30 zł za osobę. Bardzo przyjemnie.
Pinglin, Tajwan – godziny otwarcia
- Pinglin Tea Museum możecie odwiedzić:
- od poniedziałku do piątku od 9:00 do 17:00.
- w soboty i niedziele od 9:00 do 17:30.
- Obiekt jest nieczynny w pierwszy poniedziałek każdego miesiąca. Jeśli pierwszy poniedziałek przypada na święto państwowe, muzeum będzie zamknięte następnego dnia.
- Plantacje herbaty, które widzieliśmy, nie były w żaden sposób ogrodzone, a wejście na ich teren nie było biletowane. Uważajcie tylko, aby podczas zwiedzania nie deptać ani nie niszczyć krzewów. Pamiętajcie, że to czyjeś źródło utrzymania.
- Fabryka, którą widzieliśmy, nie jest instytucją muzealną i nie prowadzi sprzedaży biletów. Więcej informacji szukajcie na ich stronie internetowej: fabryka herbaty organicznej na Tajwanie.
Pinglin, Tajwan – czas zwiedzania
- W Pinglin spędziliśmy prawie cały dzień i ani przez chwilę się nie nudziliśmy.
- Zwiedzanie Pinglin Tea Museum zaczęliśmy około 12:00, a skończyliśmy około 14:00.
- Spacer po parku i wizyta na plantacji herbaty trwały od 14:00 do 15:00.
- Około 15:30 dotarliśmy do fabryki, gdzie spędziliśmy około 1.5 godziny.
- Od 17:00 do 18:30 włóczyliśmy się bez planu po uliczkach Pinglin, a następnie wróciliśmy do Tajpej.
Pinglin – Tajwan – dojazd
Pinglin znajduje się w północnej części Tajwanu. Herbaciana wioska leży około 30 kilometrów na południowy wschód od centrum Tajpej.
- Komunikacja publiczna. My najpierw pojechaliśmy zieloną linią MRT do stacji Xindian, skąd kursują autobusy bezpośrednio do Pinglin (czas przejazdu wynosi około 40-50 minut).
- Samochód. Do herbacianej wioski dojedziecie autem z Tajpej w 30 minut.
- Wycieczka zorganizowana. Biura podróży i lokalne platformy handlowe organizują wycieczki autokarowe do Pinglin. Choć sami wiele razy korzystaliśmy z takiej opcji z braku czasu, to jednak wolimy podróże na własną rękę. Dają nam większą swobodę i zwykle są po prostu tańsze.
Pinglin, Tajwan – ciekawostki i wskazówki
- Pinglin jest najmniej zaludnioną dzielnicą Nowego Tajpej, co czyni ją idealnym miejscem na ucieczkę od miejskiego zgiełku.
- W Pinglin można przejechać się “zielonym tunelem rowerowym”, czyli trasą dla cyklistów otoczoną bujną roślinnością.
- Pinglin leży w dorzeczu rzeki Beishi, która dostarcza wodę do zbiornika Feitsui – głównego źródła wody pitnej dla Tajpej. Dzięki temu obszar ten jest ściśle chroniony, co wpływa na czystość powietrza i wody.
- Ze względu na bliskość zbiornika wodnego, rolnicy w Pinglin stosują minimalną ilość pestycydów, a niektórzy całkowicie przechodzą na ekologiczną uprawę herbaty.
- Dzięki czystemu środowisku Pinglin przyciąga wiele rzadkich gatunków motyli, które można zobaczyć na plantacjach i w pobliskich lasach.
- Pinglin słynie z produkcji herbaty Baozhong (Pouchong) – półfermentowanej herbaty o delikatnym, kwiatowym aromacie. Jest to jedno z najlepszych miejsc na świecie do jej degustacji.
- W Pinglin można spróbować unikalnych potraw z dodatkiem herbaty, takich jak herbaciane tofu, które ma delikatny aromat i lekko gorzkawy smak.
- Niektóre pensjonaty i herbaciarnie w Pinglin oferują kąpiele w wodzie z liśćmi herbaty, które mają właściwości relaksujące i pielęgnacyjne dla skóry.
Pinglin, Tajwan – opinie
- Patrix – 10/10. Pinglin to magiczne miejsce. Uwodzi swoim spokojem oraz przyjaznym nastawieniem wszystkich ludzi. Możliwość zobaczenia jak rośnie, a następnie jak przetwarzana jest herbata w fabryce, zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie.
- Wiolczix – 10/10. Pinglin to super atrakcja. W ogóle się nie zastanawiajcie, czy tam jechać. Wycieczka do herbacianej wioski była ultraklimatycznym przeżyciem. Mieliśmy tylko obejrzeć “herbaciane tarasy”, a finalnie spotkało nas kilka dodatkowych niespodzianek. Pinglin leży w górach, do tego przepływa przez nie spora rzeka, a w dzień, w który my tam trafiliśmy, było dosyć pusto, deszczowo i mglisto. Połączenie tego wszystkiego sprawiło, że czułam się, jakby ktoś mnie przeniósł do innego, bajkowego, a nawet trochę dzikiego świata. Najbardziej podobały mi się dwa punkty wycieczki: rytuał parzenia herbaty przez “małego mistrza ceremonii” i wizyta w fabryce. Ale tak naprawdę cały ten dzień był świetny – nawet pomimo deszczu.
Pinglin – najczęściej zadawane pytania
Gdzie znajduje się wioska herbaciana Pinglin?
Pinglin to dzielnica miasta wydzielonego Nowego Tajpej na Tajwanie, znana z produkcji herbaty. Leży w jego południowo-wschodniej części.
Jak dojechać do Pinglin z Tajpej?
Najwygodniejszym sposobem jest podróż autobusem z Tajpej do Pinglin. Alternatywnie, można wynająć samochód i skorzystać z autostrady nr 5, co zajmuje około 30 minut.
Co warto zobaczyć w Pinglin?
W Pinglin warto zobaczyć przede wszystkim Muzeum Herbaty (Pinglin Teas Museum), lokalne plantacje herbaty oraz fabrykę herbaty organicznej Jingyuan Tea (淨源茶場). Jeśli nadarzy się okazja wzięcia udziały w ceremonii parzenia herbaty, koniecznie z niej skorzystajcie. Jeśli wystarczy Wam czasu na zwiedzanie wioski, koniecznie przespacerujcie się zarówno jego “dziką” częścią, jak i tą zamieszkaną. Zarówno egzotyczna przyroda, jak i obserwowanie codziennego życia mieszkańców, są niesamowite.
Kiedy jest najlepszy czas na wizytę w Pinglin?
Najlepszy czas na odwiedzenie Pinglin to wiosna (marzec-maj) oraz jesień (wrzesień-listopad). Pogoda jest wtedy łagodna i sprzyja zwiedzaniu. My odwiedziliśmy herbacianą wioskę na początku czerwca – było mgliście, deszczowo, ale napawdę przyjemnie.
Pinglin – mapa
Pinglin to urocza herbaciana wioska w północnej części wyspy Tajwan.
